niedziela, 30 marca 2014

4# gitara, jeziorko i pepsi light

Cały wczorajszy dzień cały praktycznie przelezalam w łóżku. Dopiero o 15 się zebralam i poszłam do miasta po wodę i rukolę. Spotkałam miłą, starszą panią na ławeczce i z nią porozmawiałam. Uwielbiam rozmawiać z obcymi ludźmi bo wtedy nie muszę zakładać maski i ją oszukiwać. Byłam po prostu sobą. Siedziałam tak na tej ławce i obserwowałam ludzi. Doszłam do wniosku, że albo mamy nadwagę/otyłość albo mamy nie dobór masy. Chyba nie zobaczyłam ani jednej zdrowo wyglądającej osoby. Przez tą wszystką chemię w jedzeniu i nie tylko przeistaczamy się w potwory. Nie wyglądamy jak ludzie. Zmienia nam się wygląd i to mnie przeraża.
W drodze powrotnej do domu umówiłam się z koleżanką nad bajorkiem. Wzięłam gitarę, pieniądze i poszłam. Po drodze wstąpiłam po pepsi light. Uwielbiam chodzić nad to jeziorko bo nie dość, że jest tam romantycznie to jeszcze gitara dodała takiego uroku... A po zmroku to wszystko uderzyło z podwójną siłą. Wspólnymi siłami napisałyśmy piosenkę którą i tak mam zamiar przerobić na jakąś o Anie. Mam idealną melodię tylko nie mam weny na tekst...

1 komentarz:

  1. Ale ty jesteś twórcza :)
    Zazdroszczę, że umiesz grać na gitarze. Ja umiem tylko taką krótki fragment z metaliki xd

    OdpowiedzUsuń